piątek, 20 kwietnia 2012

Porozmawiajmy o dobrych manierach

Zdziwicie się może, kiedy usłyszycie ode mnie, że jestem za uczeniem dzieci dobrych manier. Dodatkowy argument znalazłam, czytając notatki, jakie sporządziła mi Marta Orzeszyna z lektur poradników dobrego wychowania. Teraz na te poradniki patrzymy z przymrużeniem oka, czasem nawet trochę pogardliwie, jednak to chyba błąd. Widać na ulicy i w miejscach publicznych, że brak nam dobrych manier i grzeczności na co dzień, która tak bardzo ułatwia życie.




Czy podręczniki dobrego wychowania służyły tylko temu, by młodzieży zatruć życie? Czy spełniały też jakąś pożyczeczną rolę? Poczytajcie!

Savoir vivre dla dziewcząt

    Czystość. Przejaw szacunku do siebie i otoczenia. Można być biednym, żyć bardzo skromnie, ale nie wolno zapominać o dbaniu o siebie. To podstawa dobrego wychowania.

          Piękno fizyczne przemija, pozostaje piękno wewnętrzne, dobroć, która może zastąpić braki w urodzie. Piękno bez dobroci jest jedynie zimnym marmurem, który wabi, ale nie zatrzymuje na dłużej. Jedynie dobroć ma moc przywiązywania do siebie. Pocieszeniem dla tych, które nie są ładne,  jest to, że zawsze mogą być dobre. I nie przejmujcie się, że brakuje wam wdzięku, bo staranny ubiór i nienaganne zachowanie są wystarczającym atutem. Można ćwiczyć odpowiednie zachowanie.

           Kiedy siadacie nie padajcie na krzesło, jak osoba dźwigająca ogromny ciężar, że aż meble trzeszczą. Nie zostawiajcie ramion zwisających wzdłuż ciała. Wyprostujcie się, ramiona lekko do tyłu, ale nie za mocno, żeby nie wyglądać jak napuszony gołąb.

           Na ulicy nie patrzcie w niebo ani w czubki pantofelków, ale trzymajcie głowę prosto. Nie machajcie rękami, ale trzymajcie je zgięte na wysokości bioder. Na ulicy nie spieszcie się, jakby się paliło. Nie róbcie wielkich kroków, ale też nie szurajcie nogami, jak osoba bez sił. Miejcie krok równy ani za szybki ani zbyt wolny.

           Kiedy stoicie, nie przestępujcie z nogi na nogę. Nie podpierajcie się, kładąc pięści na biodrach. To takie wulgarne. Nie gestykulujcie, ruchy powinny być oszczędne. Nie wyciągajcie szyi zbyt do przodu. To nadaje głupawego wyglądu. Siedząc nie opierajcie się o krzesło plecami, możecie jedynie lekko go dotykać, żeby było to ledwo zauważalne.

            Nigdy nie krzyżujcie nóg i nie kiwajcie się do przodu i do tyłu. Siadajcie na brzegu krzesła, jak gdyby jedynie je muskając. Nie wybaczajcie sobie żadnych potknięć, zawsze pracujcie nad sobą. Bierzcie przykład z pani Richelieu, która przez 15 lat nigdy nie dotknęła plecami oparcia w swojej karocy. Odpowiednia edukacja podkreśli waszą elegancką i delikatną naturę.

            W kościele. Nie wolno robić nic, co przeszkadza innym w skupieniu się na modlitwie. Nie wolno wydmuchiwać nosa, kartkować gazety parafialnej, bawić się kapeluszem, szeptać, komentować, ziewać, kiwać się na krzesłach, opierać stopy o siedzenia innych, kręcić głową na wszystkie strony, obserwować innych, manifestować z przesadą swoją wiarę, waląc się w piersi z hukiem. Niewybaczalne jest wchodzenie do kościoła w czasie mszy i odwracanie uwagi innych od modlitwy. Zwłaszcza w czasie ślubów ludzie zachowują się skandalicznie, wchodząc na ławki, szepcąc, komentując strój panny młodej. To nie teatr, to nadal jest dom boży. To kompletny brak dobrego wychowania, w stosunku do Boga, bo w jego domu się znajdujecie.

             Nie bądźcie zbyt spięte i idealne. Pamiętając o dobrym zachowaniu, nie zabijajcie tego, co w was naturane. Zbyt sztywne podporządkowanie się etykiecie, możecie stać się nudne i męczące dla towarzystwa. Przebywanie z wami może upodobnić się do zakładania żelaznego gorsetu. Ludzie zaczną w końcu was unikać. Sama etykieta nie uczyni z was osoby godnej zainteresowania. Czasem zdarzają się sytuacje, w których naturalna, spontaniczna reakcja i okazanie żywych uczuć zostanie wam przez wszystkich wybaczony. Nikt nie będzie was piętnował, gdy podrzecie suknie ratując na ulicy dziecko przed upadkiem.

            Pilnujcie się, bo często wasze wady biorą górę nad etykietą! Egoizm i powierzchowność zawsze wyjdą na wierzch w najmniej oczekiwanych momentach. Jak u panienki, która w domu przyjaciółki ogarniętym żałobą po ukochanym ojcu, nie mogła się opanować przed spojrzeniem w lustro i podziwianiem swojego nowego kapelusza. Zawsze trzeba umieć się zachować stosownie do sytuacji. Egoiści, którym brakuje dobroci serca, nie potrafią w ostateczności poddać się etykiecie, bo myślą jedynie o sobie. Brak im taktu i wrażliwości, aby się zachowywać poprawnie. Ranią w ten sposób innych nawet tego nie zauważając.

            Zachowanie w salonie. Jest to dla wielu dziewcząt prawdziwe wyzwanie. Jeśli nie potrafią się zachować w domu, wobec ludzi, z którymi żyją i którzy je kochają, trudno im będzie robić to w towarzystwie. Należy wykazać się powściągliwością, starannością i opanowaniem – cechami bardzo rzadkimi u młodych panien. Żadnej przesady, żadnych ekscesów! Nie można kryć się zbytnio za nieśmiałością, nie można również uciekać w bezczelność. Trzeba znaleźć równowagę. Najlepszą metodą jest prostota zachowania bez pragnienia olśniewania, brylowania i skupiania na sobie uwagi. Cecha ta jest właściwa tylko naturom głębokim i świadomym swej wartości.

            Młoda dama powinna przywitać się z panią domu czekając aż ta poda jej pierwsza rękę, pamiętając, że zawsze starsza osoba wyciąga dłoń do powitania jako pierwsza. Potem skinieniem głowy pozdrowić zgromadzone już osoby. Jeśli są wśród nich znajomi, należy podejść, by się przywitać, a dopiero później usiąść. Uważać na rozmowy z gośćmi, uprzejmie odpowiadać na pytania, nie nagabywać nieznajomych i starszych, znaleźć moment, kiedy delikatnie można włączyć się do rozmowy.

              Bardzo brzydkim zwyczajem, który panoszy się w salonach jest ignorowanie wchodzących i wychodzących gości. Panie siedzą bezczelnie przypatrując się nowym gościom i plotkując. Nie należy tak robić. Młoda dama powinna okazać szacunek wstając, kiedy wchodzi lub wychodzi inna dama. Możliwe, że okażecie się jedyną osobą okazująca taką grzeczność, ale trzeba mieć odwagę zachowywania się jak trzeba w obliczu upadku dobrych obyczajów.

             Kiedyś zbierzecie owoce swoich wysiłków. Możecie również zaproponować pani domu pomoc w drobnych czynnościach – nalaniu herbaty, podaniu jakiegoś przedmiotu. Możecie nawiązać rozmowę z inną młodą panną, nawet jeśli nie została wam przedstawiona. Nie wstajecie, gdy wchodzą mężczyźni, ale byłoby już niegrzecznością nie przywitać się z ojcem przyjaciółki, który jest osobą straszą od was. Podajecie rękę ojcom przyjaciółek, ich mężom, starszym z racji wieku, ale nigdy młodym mężczyznom, chyba, że znacie się od dzieciństwa lub wasi rodzice podtrzymują z ich rodzinami relacje przyjacielskie. Nie wolno się odzywać jako pierwsza do nieznajomych mężczyzn, chyba, że podejmuje się we własnym domu, pomagając matce pełnić obowiązki pani domu. Wtedy wskazujemy miejsce każdej osobie, oferujemy krzesła i taborety dla dam i osób starszych oraz pozdrawiamy każdego gościa.
To pierwszy z naszych wykładów o dobrym wychowaniu. Następne wkrótce!




1 komentarz:

  1. Przeczytawszy doszłam do wniosku,że mam braki w zachowaniu .

    OdpowiedzUsuń