czwartek, 4 kwietnia 2013

Rose de Vallenord o sztuce

Niektórzy z was wiedzą już, że zakończyłam pisanie drugiego tomu "Podróży do miasta świateł. Rose de Vallenord". Z tej okazji załączam kolejny krótki fragment tekstu:


Mam narzędzia oceny i wiem, jak dużo trzeba objawić talentu i osobowości, by nie spalić się ze wstydu pokazując swoje prace. Paraliżujący strach, jakbyś musiała być od razu Picassem. Nie będziesz nigdy Picassem. Picasso był jedyny. Ty możesz być tylko sobą. Na to, kim jesteś, składają się twoja wrażliwość, talent i praca. Twoje dzieła będą jak odcisk kciuka, jedyne i niepodrabialne. Jeśli zgodzisz się na to, aby świat nie padł przed tobą na kolana, jeśli nie wyznaczysz sobie zbyt ambitnych celów, możesz mieć radość z uprawiania sztuki. Jeśli pozwolisz sobie być amatorem, może sztuka przyniesie ci spełnienie? Będziesz się wspinać powoli, walczyć z mozołem, widzieć coraz więcej, nabierać mądrości i biegłości technicznej. Jeśli to wszystko ma służyć sztuce, nie zaspokojeniu egoizmu, jeśli nie narzucisz sobie zawrotnego tempa, jeśli będą tobą powodować szlachetne intencje jak najdalsze od zarabiania pieniędzy, które mordują sztukę, w takim przypadku zezwalam a nawet popieram zajmowanie się sztuką. Bo sztuka to szlachetne amatorstwo, każde inne podejście jest jej mordowaniem” – przeczytała wyjęty z torebki fragment listu Rose de Vallenord, wydrukowany w jednym z ostatnich katalogów.
Premiera powieści jesienią 2013.